Uważa się, że że bakteria Helicobacter pylori odpowiada za blisko 80% przypadków rozwoju choroby wrzodowej żołądka i 90% wszystkich wrzodów dwunastnicy. Brzmi groźnie? Owszem, tej bakterii najlepiej unikać.
Jak rozpoznać objawy? Niestety, jest to trudne. Samo zakażenie bakterią nie daje absolutnie żadnych objawów, które mogą jednoznacznie wskazać na obecność H. pylori w organizmie. By wykryć zakażenie można wykonać np. test ureazowy, który potwierdzi lub wykluczy obecność bakterii w żołądku. Innymi metodami wykrywania H. pylori to gastroskopia z biopsją, testy na obecność przeciwciał, badanie metodą PCR, lub wykonywanie rzadziej posiewy mikrobiologiczne i wykonywanie preparatów histopatologicznych.
Czy obecność bakterii w żołądku zawsze wywołuje chorobę wrzodową? Nie. Przyjmuje się, że w Polsce procent zarażonych Helicobacter pylori wynosi co najmniej 70. Nie oznacza to jednak, że u wszystkich rozwinie się choroba wrzodowa! U większości osób zakażenie przebiegnie zupełnie bezobjawowo, zatem nie wywoła choroby.
Zarazić się można bardzo łatwo. Wystarczy kontakt ze śliną osoby zakażonej, przez żywność lub przez jedzenie brudnymi rękoma.
Leczenie zakażenia polega na całkowitym usunięciu zagnieżdżonej w błonie śluzowej żołądka bakterii, tzw. eradykacji Helicobacter pylori. W tym celu stosuje się kombinację antybiotyków, inhibitorów pompy protonowej i innych leków. Usunięcie bakterii przyczynia się do zwolnienia rozwoju choroby wrzodowej oraz zapobiega nawrotom choroby. Niestety z biegiem lat bakteria uodparnia się na obecnie dostępne leki, przyczyniając się do spadku efektywności leczenia. Innym problemem jest zjawisko reinfekcji, czyli ponownego zakażenia bakterią.
Jak widać, z bakterią da się żyć i żadnej z nas nie pokona.