Tańsze, wygodniejsze pod względem płatności i zamawiania przejazdy z nielicencjonowanym kierowcą zawojowały już wiele krajów na świecie. Z gigantycznym kapitałem weszły teraz do Polski. Mieszkańcy małych miast mają co prawda mniejsze szanse na korzystanie z usług Ubera, ale w dużych to już znany widok. Jeśli więc w piątkowy wieczór mieszkańcy Podlasia zechcą poimprezować, muszą skorzystać z usług taxi Bielsko lub innego, tradycyjnego przewoźnika. Co innego warszawiacy i mieszkańcy dużych miast. Ci mogą zamawiać przejazd w wygodnej aplikacji mobilnej, która pobierze opłatę z karty po zakończeniu kursu. Nie trzeba mieć przy sobie drobnych i martwić się, czy w taksówce będzie terminal. Zanim takie udogodnienia wprowadzi wspominane taxi Bielsko może minąć trochę czasu, ale czy rzeczywiście kierowcy taksówek mają się czego obawiać?
Ubery prowadzą przecież kierowcy bez licencji, a to oznacza, że ich znajomość miasta jest dużo mniejsza i nie są uprawnieni do korzystania z takich przywilejów, jak parkingi dla taksówek albo przejazd bus pasem. To może stanowić duże utrudnienie dla klientów, którzy w gościnach szczytu będą próbowali przebić się Uberem przez miasto. Plus dla taxi Bielsko. Warto wiedzieć również, że zostać kierowcą taksówki jest zdecydowanie trudniej. Ubery mogą bowiem prowadzić przypadkowe osoby, które pragną zwyczajnie dorobić sobie po pracy, a ich weryfikacja przez firmę nie jest zbytnio rozbudowana. Na plus działa jednak zaawansowana technologicznie aplikacja do obsługi przewozów, za sprawą której możemy śledzić na mapie, jak przemieszcza się uber, a przy składaniu zamówienie wysłany zostanie najbliżej położony pojazd.