czwartek, kwiecień 25, 2024
poniedziałek, 16 lipiec 2018 18:44

Skuteczne maskowanie niedoskonałości – test 5 produktów

Maskowanie niedoskonałości to pierwszy krok do idealnego makijażu. Trudno zrobić to bez efektu maski, ale L’Oréal obiecuje, że rezultat będzie zachwycający – wszystkie niedoskonałości znikną, a twarz będzie naturalna. Postanowiłam, że wypróbuję ich gamę kosmetyków True Match i sprawdzę, czy uda mi się zamaskować niedoskonałości.

 

Korektor multifunkcyjny L’Oréal True Match

Najpierw sięgnęłam po korektor multifunkcyjny True Match. Moim największym problemem są cienie pod oczami i drobne wypryski na policzkach, po obu stronach nosa. No cóż, w obu przypadkach sprawdził się super. Idealnie zamaskował wszystkie plamki i rozjaśnił moją skórę pod oczami. Zawiera kofeinę, która zmniejsza cienie – to się naprawdę sprawdza!

Ma lekką konsystencję i jest w pudełeczku z aplikatorkiem, który przypomina nieco błyszczyk. Ale dzięki temu można go łatwo zaaplikować punktowo na wszystkie większe i mniejsze wypryski i niedoskonałości. Korektor jest bardzo trwały. Nic się z nim nie wydarzyło przez cały dzień, dzielnie zasłaniał wszystkie niedoskonałości mojej cery.

Podkład L’Oréal True Match

Kolej na podkład L’Oréal True Match. Słyszałam, że maskowanie niedoskonałości to jego najważniejsze działanie i cóż – nie zawiodłam się. Ten podkład jest świetny! Nienawidzę kosmetyków, które czuje się na twarzy cały czas, bo lepią się i masz wrażenie, że nosisz na twarzy maskę. Ten podkład się błyskawicznie wchłonął, moja twarz była zmatowiona i gładka. A na dodatek nie było widać żadnych niedoskonałości!

Podkład zawiera ponoć olejki eteryczne i składniki odżywcze – przekonam się, jak działają, bo nie zamierzam rezygnować z tego kosmetyku i zacznę go używać na co dzień. Poszłam w nim do pracy i był świetny – nie starł się, a moja twarz ciągle była gładka.

Puder w kompakcie L’Oréal True Match

Oczywiście po nałożeniu podkładu True Match zastosowałam puder. Tylko trochę, bo nie czułam potrzeby mocniejszego matowienia skóry. Kosmetyk jest w wygodnym pudełeczku, które od razu spakowałam do torebki, żeby móc poprawić makijaż w pracy. Plus za puderniczkę z lusterkiem, naprawdę może się przydać.

Puder dobrze się rozprowadza i puszkiem, i pędzelkiem. Nie tworzy dodatkowej warstwy, ale wtapia się w podkład. Jak obiecywał producent – naprawdę te kosmetyki ze sobą współpracują! Mam skórę normalną i puder przez cały dzień dzielnie utrzymywał idealny mat.

Korektor rozświetlający L’Oréal True Match

Tamte kosmetyki wypróbowałam na co dzień, to teraz przyszła pora na zastosowanie kosmetyków na wielkie wyjście. Szykując się na imprezę, z lekkim wahaniem sięgnęłam po korektor rozświetlający True Match. Nie mam dużego doświadczenia w strobingu, ale miałam ochotę na delikatnie rozświetloną twarz.

I udało się! Maskowanie niedoskonałości? Test zdany na 5 – korektor zniwelował moje cienie pod oczami, za co jestem mu ogromnie wdzięczna. Ponadto sprawił, że twarz faktycznie stała się jaśniejsza, pełna blasku. Korektor rozświetlający też ma bardzo wygodny aplikator – delikatny, miękki pędzelek, którym bardzo łatwo naniosłam produkt pod oczy.

Puder i podkład mineralny L’Oréal True Match

Nigdy nie byłam fanką sypkich podkładów. Wydawało mi się, że nie da się ich dobrze rozprowadzić i że płynne są o wiele wygodniejsze. Nieco zmieniłam zdanie, kiedy zastosowałam puder i podkład mineralny True Match. Wyrównuje koloryt skóry i idealnie maskuje niedoskonałości. Twarz była naprawdę gładka i miała bardzo ładny kolor, zniknęły moje wypryski przy nosie.

Puder jest bardzo delikatny i producent poleca go nawet osobom z cerą wrażliwą. Łatwo można go nałożyć. Co najważniejsze – nie pachnie i nie osypuje się. Plus za filtr SPF, używając go, nie muszę pamiętać o kremie.