Krem do tatuażu – standard pielęgnacji
Zacznijmy od klasyków. Krem do tatuażu zdobył sobie wiernych fanów, którzy nakładają go na świeże i na wygojone dziary. Jego główną zaletą jest ukojenie podrażnień i znaczne przyspieszenie gojenia. Gęsta konsystencja odpowiada za głębokie nawilżenie i natłuszczenie oraz odbudowanie bariery lipidowej, bezlitośnie podziurawionej wielokrotnymi wkłuciami.
Dodatkowo Tattoo Cream zawiera ektoinę, działają ochronnie i zabezpieczającą ranki przed wnikaniem do nich szkodliwych drobnoustrojów. W składzie znajduje się też wiążący wodę kwas hialuronowy oraz naturalne oleje, które działają wygładzająco i przyspieszają proces wiązania cząsteczek tuszu w komórkach, zmniejszając ryzyko ich wypłukania.
Masło do tatuażu – ulubieniec wydziaranych
Dla wielu wydziaranych tłusta konsystencja kremu do tatuażu nie stanowi problemu. Są jednak i tacy, którzy wolą lżejsze formuły – i to z myślą o nich powstało masło do tatuażu (dostępne tutaj: https://loveink.pl/collections/tattoo-butter). Łatwiej się rozsmarowuje i szybciej wchłania, ma też inną formę aplikacji – sprzedawane jest w odkręcanym pudełku, nie w tubce do wyciskania.
Czy w związku z tym działa słabiej? Absolutnie nie – mieszanka składników aktywnych przekłada się na dokładnie ten sam efekt, co w przypadku kremu. Masło shea tworzy na powierzchni skóry film ochronny, zapobiegający nadmiernemu parowaniu wody a roślinne oleje wygładzają ją i rozpromieniają, ułatwiają ponadto wiązanie wody w komórkach i przyspieszając gojenie, bez blizn, zrostów i wybroczyn.
Krem przeciwsłoneczny do tatuażu – do dziary na wakacje
Paradowanie po plaży ze świeżą dziarą jest, delikatnie mówiąc, lekkomyślne. W końcu to rana – bardzo łatwo o podrażnienie i paskudne poparzenia. Ale to nie wszystko – tusz dopiero się osadza, a promieniowanie UVA dociera wprost do komórek, rozbijając jego cząstki. Innymi słowy: jeśli twoja dziara jest zbyt wyraźna a kolory za intensywne – wyjdź z nią na słońce, zaraz się rozmyje i wyblaknie.
A tak na serio – plażowanie w pierwszych tygodniach odpada. No ale czasami musimy po prostu wyjść z domu, również gdy jest piekielnie gorąco. Nie każdy tatuaż można zasłonić, trzeba więc chronić go w inny sposób – najlepiej nakładając na niego warstwę specjalistycznego kremu przeciwsłonecznego Tattoo Sunscreen, który ma zdolność blokowania nie tylko szkodliwych promieni UVB, ale również UVA.
Produkty z apteki – co się nada do tatuażu?
Są wśród wydziaranych tradycjonaliści, którzy mają średnie zaufanie do kosmetyków – co lek, to lek. Faktycznie, przez wiele lat na rynku brakowało specjalistycznych produktów i tatuatoży polecali farmaceutyki, stosowane w medycynie w procesie gojenia ran. Należą do nich m.in. środki z deksapentanolem oraz z alantoiną.
Plus: faktycznie wspomagają one gojenie tatuażu i zapewniają odpowiednie nawilżenie i natłuszczenie skóry. Minus: działają w pewnym stopniu złuszczająco, a także mocno mobilizują skórę do tworzenia nowych włókien. Taka nadbudowa na czystej powierzchni ciała jest niedostrzegalna, ale nawet drobne blizenki i rozstępy mogą być widoczne na tatuażu, zwłaszcza jeśli jest on jednolicie ciemny albo kolorowy.
Kosmetyki z drogerii – pomogą czy zaszkodzą?
No a balsamy i kremy ze zwykłych drogerii? Czy one nie byłyby najlepszym rozwiązaniem? Niestety, nie ma tak łatwo. Oczywiście, działają one odżywczo, nawilżająco i natłuszczająco, ale nie w takim stopniu, w jakim wymaga tego uszkodzona igłami skóra. Dodatkowo zawarte w nich syntetyczne składniki (np. konserwanty, aromaty i barwniki), mogą działać drażniąco – a zatem osiągniemy odwrotny skutek.
Uważaj też na popularną wazelinę – cóż z tego, że natłuszcza, skoro przy tym całkowicie zatyka pory? Substancje odżywcze nie mogą wniknąć do środka, skóra nie oddycha – to prosta droga do powstania paskudnego zakażenia lub do wtórnego przesuszenia, a także do powstawania pryszczy.
Czas leci nie wiadomo kiedy i ani się obejrzysz, gdy tatuaż będzie już całkowicie wygojony. To moment, kiedy można znów zacząć brać długie, gorące kąpiele i wyciskać z siebie siódme poty na siłowni. Czy smarowanie też można sobie odpuścić? Absolutnie nie! To właśnie codzienna pielęgnacja zapewnia wyraźny kontur i intensywne kolory dziary na wiele lat. Kiedy skóra jest już całkowicie wygojona, wystarczy kremowanie dosłownie raz dziennie, np. po prysznicu. Nie zajmie wiele czasu, a na pewno się opłaci. No chyba że wyznajesz filozofię disco polo – cover co sezon. Twój wybór.